piątek, 27 marca 2015

W pogoni za marzeniami

"Sekretne życie Waltera Mitty" nie potrzebuje Oscarów czy innych Zdzichów, pochlebnych recenzji i owacji na stojąco, by zasłużyć sobie na miano najlepszego obrazu ostatnich lat. Może być niedoceniony przez recenzentów, Akademie Filmowe i wszelkiego rodzaju rankingi filmów, które koniecznie musisz obejrzeć nim minie 187 dni, bo później staną się passé. Najnowsze reżyserskie (i jak dotąd, sądzę, najlepsze i najbardziej ambitne) dzieło Bena Stillera to przykład kinematografii, którą kocham całym sercem, dla której ogląda się całą masę chłamu, by znaleźć ten jeden film, który poruszy do głębi i sprawi, że pojawi się ponownie ta niezmącona troską dziecięca radość życia. 

Źródło: http://danielmcinerny.com/

wtorek, 24 marca 2015

Trzy rzeczy, dla których lubię serial Suits



1. Ubrania. Za każdym razem, gdy w serialu jest nowy dzień i któraś z kobiet kroczy przez korytarz w nowej kreacji, myślę sobie „ale kiecka!”. Zawsze idealnie dopasowana, skrojona, no kurczę, perfekcyjna… Tak bardzo nie znam się na modzie, że dopiero douczyłam się, że każdy element ubioru jest firmowany takim nazwiskiem jak Givenchy, Prada czy Chanel. W tym momencie moja hipsterska część duszy próbowała wprawdzie zakrzyknąć Nie idź tą drogą!”, ale kto by się przejmował hipsterstem, gdy na horyzoncie pojawia się wystrzałowa sukienka?

"Emma" Jane Austen

Z romansami jest jak z dobrą heroiną - cudownie odrywają od rzeczywistości i łatwo się od nich uzależnić. Tak tylko przypuszczam, gdyż od narkotyków trzymam się, co prawda, jak najdalej mogę, jednak z dobrymi romansami jest już nieco gorzej. Czasami daję się porwać sentymentalnej nucie, grającej gdzieś głęboko w odmętach duszy. I tylko czasami żałuję.