niedziela, 19 kwietnia 2015

"Makbet" znad Tamizy

Joseph Millson
Uwielbiam klasykę, jednak coraz częściej, gdy wybieram się do teatru, spotyka mnie rozczarowanie. Współczesne adaptacje całkowicie do mnie nie trafiają, czasami wręcz odpychają. Na palcach jednej ręki policzyć mogę spektakle, które chociażby spełniły moje oczekiwania. Jakoś ciężko do końca przełknąć mi jakiekolwiek uwspółcześnienie, co w teatrze jest przecież codziennością. Ale o tym innym razem.
Szekspir należy do moich ukochanych autorów i to jego sztuki najbardziej uwielbiam oglądać na deskach teatralnych. Nic zatem dziwnego, że zachwycił mnie pomysł zobaczenia ich w oryginale w Globe Theatre, nawet poprzez retransmisję na kinowym ekranie. Na pierwszy ogień poszedł "Makbet" w reżyserii Eve Best. I tutaj mały spoiler: był genialny!

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

„Sąsiedzi”, Teatr Barakah

Istnieją sztuki, które mogą trwać dwie, trzy godziny, a i tak siedzę na nich, utrzymując przez cały ten czas najwyższy poziom zaangażowania. Są również takie, które mimo krótszego czasu trwania nie potrafią utrzymać mojej uwagi dłużej niż pięć minut. Z „Sąsiadami” było raz tak, raz tak. Były takie momenty, kiedy zapadałam się w fotel i zastanawiałam się, kiedy to się skończy i dlaczego wciąż młócą w kółko to samo. Jednak przez większość czasu byłam dość zainteresowana, a chwilami śmiałam się wraz z całą salą z naprawdę absurdalnych żartów (opis na ich stronie nie kłamie, humor jest naprawdę  chwilami bardzo absurdalny!).