"Sekretne życie Waltera Mitty" nie potrzebuje Oscarów czy innych Zdzichów, pochlebnych recenzji i owacji na stojąco, by zasłużyć sobie na miano najlepszego obrazu ostatnich lat. Może być niedoceniony przez recenzentów, Akademie Filmowe i wszelkiego rodzaju rankingi filmów, które koniecznie musisz obejrzeć nim minie 187 dni, bo później staną się passé. Najnowsze reżyserskie (i jak dotąd, sądzę, najlepsze i najbardziej ambitne) dzieło Bena Stillera to przykład kinematografii, którą kocham całym sercem, dla której ogląda się całą masę chłamu, by znaleźć ten jeden film, który poruszy do głębi i sprawi, że pojawi się ponownie ta niezmącona troską dziecięca radość życia.
Źródło: http://danielmcinerny.com/ |